niedziela, 15 października 2017

Rozdział 20

Moje plecy zderzają się z twardą ścianą mojego pokoju, gdy Niall napiera swoim ciałem na moje. Jego ręce trzymają mocno moje nadgarstki, a klatka piersiowa przyciska się jeszcze bardziej do mojej z każdym głębokim wdechem, którymi stara się uspokoić.

- Niall, puść mnie.

Moja prośba zostaje odrzucona. Fioletowowłosy przez chwilę łączy nasze spojrzenia, po czym ciągnie mnie w stronę łóżka. Jego siła miota mną jak lalką, popychając na materac. Nie mam najmniejszej szansy na ucieczkę, ponieważ od razu kładzie swoje ciało na moim. Jego ręce wsuwają się pod jego koszulkę, którą mam na sobie i zatrzymują na moich łopatkach. Spinam mięśnie pleców, nie wiedząc co może zrobić. Jego nadal czerwone oczy wpatrują się w moje, ale nie ma w nich ani krzty miłości, z którą zwykł na mnie patrzeć.

- Niall

- Zamknij się, szmato. - jego nagłe wtargnięcie w moje zdanie chwilowo odwraca moją uwagę od jego dłoni, która wydostaje się spod mojego ciała i znajduje swoje miejsce na mojej szyi, zostawiając na niej długie zadrapania.

Wciągam głośno powietrze na rozdzierający ból i szczypanie, zastygając w miejscu. Czuję jak krew powoli zbiera się w otwartych szczelinach, aby za chwilę spłynąć po mojej szyi.

Mężczyzna, nie zwracając na to uwagi, ciągnie dłoń w dół mojego ciała. Czuję jego przerośnięte paznokcie, drażniące moją skórę. Zatrzymuje palce na moim biodrze, a jego twarz powoli zbliża się do mojej. Jego usta zostawiają mokry ślad na moim policzku, brnąc w dół mojej szczęki. Zatrzymuje się tuż nad ranami, które stworzył, a z jego gardła wydobywa się cichy warkot.

- Bree. - jego szept drży, gdy powoli odsuwa się od mojego ciała. Moja dłoń natychmiast ląduje na jego policzku, po czym zrywam się z łóżka, aby wybiec do łazienki. Lewa strona mojej szyi w całości pokryta jest krwią, która powoli leci w dół na mój obojczyk.

- Bree? - cichy głos Evy roznosi się po łazience, gdy zaciekawiona dziewczyna wraz ze swoim bratem staje w drzwiach pomieszczenia. W lustrze, przed którym stoję widzę jej przerażoną twarz, gdy zauważa odbicie mojej szyi. - Co się stało? - dziewczyna podbiega do mnie w ułamku sekundy, odwracając moje ciało przodem do siebie. Wyrywam się z uścisku jej dłoni, łapiąc ręcznik wiszący przy umywalce. Otwieram kran, pochylając się i obmywam rany wodą. Wkładam róg ręcznika pod bierzącą wodę, po czym przykładam go do nadal mokrej skóry.

- Nie chcę go więcej widzieć. - unoszę wzrok, aby ujrzeć swoje twarde spojrzenie oraz zapłakaną twarz Nialla, trzymanego przez Samiego w progu łazienki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz